Z JACKIEM CYGANEM przed dzisiejszą premierą w Teatrze STU jego sztuki "Kolacja z Gustavem Klimtem" rozmawia Wacław Krupiński w Dzienniku Polskim. W rolach głównych: Małgorzata Foremniak i Piotr Polk.
Jak się czujesz - Ty, dojrzały twórca - w roli debiutanta? - Być debiutantem to zawsze rzecz miła. Odmładza, a poza tym - debiutantowi zawsze więcej się wybacza. Co ewentualnie miałby widz wybaczyć Tobie? - Miłość Ci wszystko wybaczy... Przedstawieniu bardzo pomógł reżyser Krzysztof Jasiński. Kiedy tylko przeczytał sztukę, powiedział: "Podoba mi się, robimy!". Mam nadzieję, że jego doświadczenie spowodowało, iż nie będę musiał nadużywać "miłości" widzów. W rolach głównych Małgorzata Foremniak i Piotr Polk, ona malarka, on bankowiec. Miałeś wpływ na obsadę? - Nie. To Krzysztof Jasiński przedstawił propozycje, które mnie ucieszyły. Byłeś na przedpremierowych pokazach z widzami i... - Denerwowałem się, jak nigdy dotąd. Obserwowałem spektakl podwójnie, śledząc to, co dzieje się na scenie i jak odbiera go publiczność. Skupienie na twarzach widzów, to napięcie wyczuwalne w teatrze - to wszystko było dla mnie bardzo ważne.