W wielu teatrach w Polsce, i również w naszym, w Tychach ogłoszono konkurs na dyrektora placówki. Wszystko odbywa się transparentnie, zgodnie z ustawą i oczekiwaniami tych, którzy chcą mieć najlepszych kandydatów do olśnienia świata poziomem swoich teatrów - pisze Andrzej Maria Marczewski w Śląskim Magazynie Kulturalnym.
Wiemy już że przez lata świadomych, organizatorskich działań świat nasz szalenie się uprościł. Został właściwie sprowadzony do rynku ofert. Od rana do wieczora, poprzez różne stacje telewizyjne, gazety, własne skrzynki pocztowe, jesteśmy zasypywani ofertami. Na ogół wszystkie są piękne, kuszące, kolorowe i ofiarowują nam wszystko na co mamy lub nie mamy ochotę, a także to, o czym nawet nie myślimy że istnieje i jest dostępne, dla każdego. Pod warunkiem że każdy ma pieniądze, ale o tym się właściwie w ofertach nie mówi. Zakładamy, że skoro oferta do nas, wybranych przychodzi, to znaczy, że ta oferta wie, że możemy sobie na nią pozwolić i pozwalamy sobie, żeby nie być gorszymi od sąsiadów którzy już sobie pozwolili. Na niejedno. Tak toczy się ten ogólnoświatowy mechanizm kupna-sprzedaży. Dyskretnie i na boku natomiast, poprzez miejscowe bipy oferuje się chętnym do objęcia Teatry, te większe, mniejsze i najmniejsze, z żywymi art