"Koniec wielkiej wojny" w reż. Katarzyny Chmielewskiej i Leszka Bzdyla w Teatrze Dada von Bzdülöw w Gdańsku. Pisze Gabriela Pewińska w Polsce Dzienniku Bałtyckim.
Każdy ich spektakl to prowokacja. Jakby podrzucali rebusy do rozwiązania. W myśl zasady: ciekawe, czy zgadniecie o czym wam dzisiaj opowiemy. Nie muszę tłumaczyć, jak zatem ekscytujące jest oczekiwanie na kolejną premierę, choć interpretacje wygłaszane "po" różnią się. Czasem do tego stopnia, że wzbudzają wątpliwość, czy aby na pewno wszyscy byliśmy na tym samym przedstawieniu. Ale może to właśnie jest siłą tego teatru. Tajemnica, którą nie każdy może odkryć, bo wynika z indywidualności charyzmatycznych twórców. Z intymności widzenia świata. Widzowie Dady są więc trochę jak ci robotnicy z teatralnej anegdoty, których wielki reżyser zaprosił na równie wielki spektakl. Po przedstawieniu poprosił przybyłych o opinię. Usłyszał: "Niczego nie zrozumieliśmy, ale nam się podobało". Pole bitwy "Koniec wielkiej wojny", najnowsza produkcja Teatru Dada von Bzdülöw zaprasza widzów - jak zapowiadali przed premierą - na pole bitewne współcze