Goście buskiego festiwalu imienia Krystyny Jamroz mieli okazję zobaczyć w czwartek ostatnie wystawienie obecnej od 10 lat na scenie przygotowanej przez łódzki Teatr Muzyczny operetki "Kraina uśmiechu". Nie obeszło się bez niespodzianek.
Inscenizja dzieła Franza Lehara w reżyserii Zbigniewa Maciasa zbierałabardzo dobre recenzje. Tę opowieść o miłości bez happy endu, o różnicach kulturowych, których nie pokona nawet uczucie wystawiono z rozmachem i przepychem. Są piękne dekoracje (scenografia Ryszarda Kai, wielkiego znawcy kultury Chin), wspaniałe kostiumy, bardzo ciekawe układy choreograficzne. Najważniejsza jest rzecz jasna muzyka i śpiewacy. W "Krainie uśmiechu" nie brakuje pięknych arii. Aleksandra Wiwała jako Liza zaskarbiła sobie sympatię publiczności, bo nie tylko pięknie śpiewa ale i wspaniale wygląda. Jej Liza jest porywająca. Wiele dobrego można powiedzieć o Emilii Klimczak jako księżniczce Mi, o Karolu Lizaku -Gustawie, przyjacielu Lizy. Skrzące się humorem duety nagradzane były ogromnymi brawami. Wielka szkoda, że to pożegnanie wypadło fatalnie dla odtwórcy roli księcia Su Czonga, Szymona Jędrucha. Na próbie nic nie wskazywało na kłopoty, niestety od pierwszych s