"Buratino" (reżyseria i inscenizacji Stanisław Stapf) to bajka, o ciekawej i interesującej fabule, posiadająca jednak w inscenizacji bajowej dłużyzny. "Intermedia" nie wiążą i nie tłumaczą akcji, a wręcz przeciwnie, podobnie jak zakończenie rozładowują napięcie. Skróty i to zdecydowane, - o dobrą godzinę - wyjdą przedstawieniu, które automatycznie zyska na wartkości, - na dobre, Oprawa plastyczna (Eligiusz Baranowski) staranna i pomysłowa (mostek), choć w stosowaniu proporcji niezbyt udana (np. scena łowienia złotego kluczyka w stawie wędką, która sięga do gwiazd i księżyca). Pozbawiona jednak jest lekkości i bajkowego charakteru (zbyt realistyczny księżyc!). Światła za mocno przyćmione. Nużą oko widza. Maski (po raz pierwszy zastosowane w "Baju") mało sympatyczne, dla dzieci - straszne. Kostiumy pomysłowe (Karabas). Lalki są za małe, w stosunku "żywego planu". Muzyka (Wojciech Kilar) to naprawdę nieporozumienie. A przecież "Baj Pomorsk
Tytuł oryginalny
Buratino premiera w PTLiA Baj Pomorski (fragm.)
Źródło:
Materiał nadesłany
Ilustrowany Kurier Polski, Bydgoszcz nr 107