EN

26.03.2011 Wersja do druku

Buntownik z blokowiska

Wojcieszek, zarówno w teatrze jak i w kinie, pozostaje wierny sobie, wierząc, że sztuka ma widza poruszać czy nawet, mówiąc językiem Bogusia,"wkurwiać" - pisze Zdzisław Pietrasik w Polityce.

Siedemnastoletni Boguś Kowalski, były ministrant postanowił zmienić świat. Obudził się pewnego dnia i poczuł, że jest straszliwie zdenerwowany. Jak tłumaczy potem kumplowi z blokowiska:"Jestem wkurwiony, chcę walczyć. Nie czujesz tego?To wisi w powietrzu. Wkurwienie - to będzie AIDS XXI wieku..." Jak każdy początkujący rewolucjonista Boguś wierzy, iż może porwać tłumy. "Wstawać, skurwysyny, wstawać. To rewolucja!"-krzyczy w stronę mieszkańców szarych blokowisk. Ktoś jednak radzi mu życzliwie, by zamknął mordę. Im bardziej pogrąża się w swym "wkurwieniu", tym bardziej czuje się osamotniony. Próżno szuka wsparcia u swych dawnych autorytetów, z jednej strony księdza, z drugiej nauczyciela polskiego, miłośnika zaangażowanej poezji Władysława Broniewskiego. Teraz obaj są już tylko żałosnymi figurami. Nie mówiąc o matce, której jedyną i prawdziwą miłością życia pozostaje Krzysztof Krawczyk. Przemysław Wojcieszek przeniósł na ekran s

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Buntownik z blokowiska

Źródło:

Materiał nadesłany

Polityka nr 13

Autor:

Zdzisław Pietrasik

Data:

26.03.2011

Wątki tematyczne