"Bal manekinów" w reż. Adama Opatowicza w Teatrze Polskim w Szczecinie. Pisze Katarzyna Stróżyk w Kurierze Szczecińskim.
W świecie rządzonym przez zepsute elity, prędzej czy później musi dojść do buntu. Czy jednak rewolucjoniści potrafią wprowadzić jakiekolwiek konstruktywne zmiany, czy walczą jedynie o swoje własne korzyści? I czy rządzący i rządzeni to grupy aż tak bardzo się różniące? "Bal manekinów" Brunona Jasieńskiego powstał równo 80 lat temu. Autor, jeden ze współtwórców polskiego futuryzmu, napisał go po rosyjsku. W Polsce po raz pierwszy wystawiono utwór w 1957 roku. By sztuka trafiła na scenę, trzeba było politycznej odwilży i rehabilitacji Jasieńskiego, rozstrzelanego w ZSRR przez NKWD. Od soboty, "Bal manekinów" ma w swoim repertuarze szczeciński Teatr Polski. Spektakl wyreżyserował Adam Opatowicz. Sympatyków mieszczącej się przy ulicy Swarożyca sceny, przyzwyczajonych do bardzo klasycznych propozycji tam wystawianych, inscenizacja Jasieńskiego może mocno zaskoczyć - do współpracy Opatowicz zaprosił bowiem Adama Zielińskiego i Andrzeja