EN

19.11.2014 Wersja do druku

Bunt osobniczy

- Wolny rynek karmi się buntem. I ten moment rozgoryczenia - kiedy mając 28-38 lat spoglądamy wstecz na nasz młodzieńczy bunt i orientujemy się, że w ogóle się nie buntowaliśmy, tylko po prostu byliśmy w sklepie - rozmowa z Jakubem Żulczykiem po prapremierze spektaklu "Radio Armageddon. Transmisja" we Wrocławskim Teatrze Współczesnym.

Tatiana Drzycimska: Wspólnie z Tomaszem Hynkiem napisał Pan scenariusz spektaklu "Radio Armageddon. Transmisja" (na zdjęciu), jednak nie uczestniczył Pan w próbach. Zatem - prapremiera to pierwszy kontakt z wersją sceniczną. Jakie wrażenia? Jakub Żulczyk: Bardzo mi się podobało. Jest w tym przedstawieniu mnóstwo energii. Jest bardzo żywe, dynamiczne, kinetyczne. Chciałem, żeby to tak wyglądało. Cieszę sie, że to się Tomkowi Hynkowi udało, że tekst, nad którym pracowaliśmy, żyje na scenie, że oddycha, wibruje.. Jestem naprawdę zadowolony. TD: Scenografia Mirka Kaczmarka sprawia, że świat, który Pan opisał w powieści, jakby wiruje w kosmosie JŻ: Ta historia została w teatrze bardzo mocno odrealniona. Została też w pewnym sensie - tylko proszę mnie dobrze zrozumieć - sparodiowana. Uważam, że to bardzo dobrze, że to było bardzo temu tekstowi potrzebne - wprowadzenie pewnego oddechu, żartu, dwuznaczności, przymrużenia oka. I świetnie, �

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Bunt osobniczy

Źródło:

Materiał własny

Materiał nadesłany

Autor:

Tatiana Drzycimska

Data:

19.11.2014

Realizacje repertuarowe