"Był sobie Polak Polak Polak i Diabeł" w reż. Moniki Strzępki w Teatrze im. Szaniawskiego w Wałbrzychu. Pisze Violetta Waluk w Tygodniku Wałbrzyskim.
"Był sobie Polak..." wywoła burzę, u jednych widzów - zachwytów, innych dotknie do żywego. Tak czy inaczej wróżę mu sukcesy w teatralnych konkursach. Mistrzowski jest sam tekst. Wszystko zaś odbywa się w tempie zawrotnym, jakby historia żonglowała marnymi ludzkimi postaciami. Bo to rzecz o naszych historycznych rozliczeniach, ale - że jest to bulwarówka (choć polityczna), to jednak musi być i śmiesznie. Są więc wybuchy wesołości, widzom jednak więzną one w gardle. Jest śmiesznie, częściej jednak bywa strasznie. Znaleźliśmy się wśród upiorów historii i czasów obecnych. Reprezentują je postacie znane z życia codziennego i publicznego, np. staruszka doświadczona wielce i wciąż z wiecznymi pretensjami. Jednak nikt i nic nie jest w tej sztuce jednoznaczne. I rzeczona staruszka okazuje się być nie taką znów ofiarą. Kolejny upiór to generał, autor stanu wojennego. Dalej - biskup, ten od kleryków i dresiarz. Upiorni są: nastolatek, porzucony