"Mistrz i Małgorzata" w reż. Michała Konarskiego w Teatrze Rampa w Warszawie. Pisze Marcin Przewoźniak w portalu kulturalna.warszawa.pl.
Teatr Rampa. "Mistrz i Małgorzata". Tydzień po premierze. W takiej Moskwie, wyobraźcie sobie Państwo, żyją Ruscy, sprośni i wulgarni, jak to Ruscy. Nagle zjawia się między nimi szatan w typie Ferdynanda Kiepskiego, rechocze, ryczy i rubaszny jest niczym podpity kołchoźnik, co dowodzi jego szatańskiej zdolności do wczuwania się w ogólną atmosferę odwiedzanego miejsca na ziemi. W zasadzie nie wiadomo, kto jest głównym bohaterem, chyba grupa literatów i szefowie teatru Varietes, tak zwani ludzie kultury - ale co u nich za kultura, skoro tylko chleją, tarmoszą się z babami i klną jak szewcy. Idźmy jednak dalej w Moskwę z Mistrzem i mistrzem Bułhakowem pod rękę. Iwan Bezdomny podobno podpalał cerkwie, co wypomina mu profesor Strawiński, czołgając się pod jego łóżkiem i błaznując. Zresztą diabli wiedzą, czy to profesor czy Korowiow, bo wszyscy grają w tym spektaklu wszystkich po kolei i prawdę mówiąc bez wódki "nie rozbierzesz", czy wchodzi li