Na próżno szukać go w nowych polskich encyklopediach. A przecież był nie tylko amerykańskim bohaterem ludowym drugiej połowy ub. wieku i ma trwałe miejsce w krótkiej, ale pełnej swoistej romantyki historii Stanów Zjednoczonych, ale przecież kształtował i zagarniał wyobraźnię kilku pokoleń również naszego kontynentu, koegzystując z bohaterami Karola Maya i konkurując nawet z postaciami Londona czy Conrada. Przemilczać - czy lepiej odkłamać legendę Buffalo Billa, frontowego zwiadowcy podczas amerykańskiej wojny secesyjnej, a następnie dwuznacznego raczej bohatera walk z plemionami Indian na przełomie lat siedemdziesiątych, słynnego "pogromcy wołów", co Williamowi Codyemu przyniosło właśnie przydomek Buffalo Billa, twórcy i aranżera słynnych "Widowisk z Dzikiego Zachodu", które swym rozmachem zaćmiewały nawet starorzymskie widowiska cyrkowe - no więc: odświeżyć tę legendę w jej utrwalonym kształcie czy może przy okazji
Tytuł oryginalny
Buffalo Bill
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Powszechne Nr 126