- "Sytuacja bez wyjścia" to kolejna Pani sztuka realizowana w teatrze w ramach "Terapii przez sztukę". O czym tym razem chce Pani rozmawiać z publicznością? - Po pięciu latach prowadzenia programu "Terapia przez sztukę" mogę powiedzieć, że znam dość dobrze naszą publiczność i mam wyczulone na nią ucho. Obserwuję jej reakcje i z nich staram się czerpać inspirację do dalszej pracy. Tak też było i teraz. "Sytuacja bez wyjścia", w warstwie fabularnej, opowiada o spotkaniu dwóch przyjaciółek, których koleje losu, od czasu rozstania, były całkowicie odmienne. Spotykamy się z nimi w sytuacji, w której każda z nich zmuszona jest dokonać radykalnego życiowego wyboru. Akcja sztuki zanurzona jest w jednym temacie: syndromie naszej życiowej bezradności. W tej sztuce nie zajmujemy się oceną sytuacji i jej psychologicznym podłożem, lecz zależy nam na stworzeniu klimatu dla twórczych rozwiązań. Liczymy na to, że pomoże nam śmielej
Tytuł oryginalny
Budzić uczucia i wrażliwość
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Polski nr 248