"Dom spokojnej młodości" wg scear. Michała Chludzińskiego w reż. Łukasza Czuja w Teatrze Miejskim w Gliwicach. Pisze Henryka Wach-Malicka w Polsce Dzienniku Zachodnim.
Wystartował (artystycznie) Teatr Miejski w Gliwicach - następca zlikwidowanego Gliwickiego Teatru Muzycznego. Pierwszy tytuł, zrealizowany pod nowym szyldem i kierownictwem, to udramatyzowany koncert o chwytliwym tytule "Dom spokojnej młodości". Jako koncert właśnie, szczerze mi się podobał. Jako spektakl - niekoniecznie, bo klasycznym przedstawieniem teatralnym po prostu nie jest. To raczej montaż muzyczno-słowny, w którym piosenki powiązane są czymś na kształt konferansjerki. Momentami zbyt patetycznej i wygłaszanej przez aktorów w manierze szkolnej akademii, co nie jest winą wykonawców, lecz autorów schematycznie napisanego tekstu - Michała Chludzińskiego i Łukasza Czuja. Łukasz Czuj jest także "Domu spokojnej młodości" reżyserem. Najpierw o plusach, których autorami są: Ewa Zug i Marcin Partyka. Ona znakomicie przygotowała wokalnie aktorów, co nie jest żadnym zaskoczeniem. Wiadomo, że jak Ewa Zug zostaje zaangażowana do teatralnej roboty, zawcz