"Stoi na stacji lokomotywa" w reż. Piotra Tomaszuka w Teatrze Lalek Guliwer w Warszawie. Pisze Maryla Zielińska w Teatrze Lalek.
Druga premiera Piotra Tomaszuka za jego dyrekcji artystycznej w warszawskim Guliwerze jest bez wątpienia przedstawieniem bardziej udanym od pokazanych w ubiegłym sezonie Podróży Guliwera. O co zresztą nietrudno, bowiem spektakl, którym otworzył swą kadencję, a zarazem uświetnił sześćdziesięciolecie teatru, lepiej żeby się nie wydarzył. Sprawiał wrażenie przygotowanej w pośpiechu lekcji obowiązkowej. Zdecydowała zapewne presja jubileuszu i tradycja sceny, która na kolejne swe urodziny ma zwyczaj przygotowywać nową inscenizację książki Jonathana Swifta. Stoi na stacji lokomotywa jest przedstawieniem staranniej przygotowanym, niemniej powtarza błędy, które złożyły się na klęskę Podróży... Wprawdzie od składanki wierszy trudno wymagać, żeby opowiadała jakąś historię, jednakże sposób łączenia poszczególnych wierszy-scen wskazuje na sporą bezradność lub niedbałość reżysera. Robienie głupich min i intensyfikacja pociesznych ruchów t