"Wesołe kumoszki z Windsoru" bawią widzów pod każdą szerokością geograficzną od czterystu lat. Teraz wkroczyły do Teatru Szekspirowskiego w Gdańsku i zostaną tam przez całe wakacje! - felieton Kamili Łapickiej w tygodniku W Sieci o koprodukcji Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego i Teatru Wybrzeże.
Pierwsza produkcja szekspirowska polskiej sceny elżbietańskiej to efekt mariażu dwóch teatrów: Teatru Wybrzeże, który zainwestował w tę imprezę aktorów i Teatru Szekspirowskiego, do którego należy przestrzeń. Jest to przestrzeń nieporównywalna z żadną inną w naszym kraju i każdy teatroman powinien ją odwiedzić. Czeka na niego otwierany dach (aktorzy grają przy świetle dziennym!) i miejsca do wyboru - stojące tuż przy scenie lub siedzące na galerii. Radzę wybrać miejsce stojące, najpopularniejsze (i najtańsze!) także za czasów autora "Kumoszek". Daje to szansę bliskiego obcowania z aktorami, którzy patrzą nam w oczy, a nawet schodzą ze sceny i mówią wprost do widzów. Ci, którym kondycja nie pozwoli wytrwać do ukłonów, mogą po prostu usiąść po turecku, bo w tym teatrze widzowie mają specjalne prawa. Wolno im zmieniać miejsce, a nawet jeść, pić i głośno wyrażać swoją opinię. Z relacji aktorów wynika, że niezbyt często korzystaj