Zacznijmy od scenograf U, to scenografia określiła kształt tego spektaklu. Była hieratyczna i ciężka, można w niej było grać Racine'a. ale można było grać i romantyczną dramę, "Nieboską komedię", a może i Słowackiego. "Brytannik" nie jest romantyczną dramą. Alę może nią być. I tak właśnie scenograf i reżyser i aktorzy potraktowali tę arystotelesowską tragedię. Nie grali surowego klasyka, grali tragedię romantyczną. Srebrzysto czarne, metalowe płaszczyzny powoli zsuwały się i rozsuwały, zbierały w siebie światła reflektorów, zmieniały barwę, byty niebieskie, a potem czerwone, a potem, kiedy już stało się to, co stać się miało, znów niebieskie. Suknia Junii była szara i nieefektowna, suknia Agryppiny błyszcząca, w kolorze głębokiego i ciepłego morza, a włosy Agryppiny były płomienisto-rude. Już od pierwszej sceny, od początku, wiadomo było, kto będzie bohaterem tej tragedii. Nie Nero i nie Brytannik i nie Junia, ale Agryppi
Źródło:
Materiał nadesłany
Odgłosy, nr 19