Czy wierzyć pamiętnikarzom? Przekazali nam niezbyt sympatyczny obraz Jean Racine'a. W młodości księżulo - znacznie częściej modlący się do podwiki, później bigot kierujący wszystkie własne córki do klasztoru. Czy to jednak takie istotne? Autor "Fedry", "Andromachy", "Bereniki" pozostawił nam wspaniałe tragedie, zajmujące się najzupełniej ziemskimi sprawami i uczuciami, a "Brytanik", wystawiany obecnie na małej scenie Teatru Narodowego, jest jedną z najpiękniejszych i jednocześnie najmniej u nas znaną sztuką Racine'a. Przedstawienie w reżyserii Wandy Laskowskiej jest dostojne w swej prostocie i w najlepszym sensie klasyczne. Nie ma kurtyny, do minimum ograniczona ilość rekwizytów i do syntetycznego minimum sprowadzona dekoracja. Głęboki, prostokątny, w kolorze złocistoszkarłatnym pokój-salon o symetrycznej linii perspektywy i po środku fotel królewski. To wszystko. Teatr Racine'a, jak zresztą cały francuski teatr klasyczny, jest bowiem przede ws
Tytuł oryginalny
Brytanik
Źródło:
Materiał nadesłany
Żołnierz Polski - Warszawa nr 22