"Balladyna" w reż. Bogdana Cioska w Teatrze im. Osterwy w Lublinie. Pisze Michał Miłosz Zieliński w Gazecie Wyborczej - Lublin.
Kilka minut przed premierą najnowszego spektaklu Teatru Osterwy znajoma zwróciła moją uwagę na plakat oparty na czarno-białym kolażu. Zagubiona Balladyna przegląda się w witrynie, gdzieś w tle przechodzi starszy człowiek, widać ulicę Przystankową, samochody. Jest w tej kompozycji coś przejmującego, co rozbudza oczekiwania. Dałem się ponieść atmosferze plakatu i jeszcze raz pozwoliłem sobie wierzyć, że w Teatrze Osterwy zobaczę coś więcej niż przeczytanie lektury. Moje oczekiwania były jednak błędem. Szybko rozprawiając się z tym, co obiecywał plakat: o przestrzeni miejskiej należy zapomnieć, spektakl nie jest przejmujący, a działania reżysera Bogdana Cioska uwspółcześniające dramat Juliusza Słowackiego - powierzchowne i łatwe do przewidzenia. Najbardziej współcześni byli aktorzy ubrani w dzisiejsze stroje: Kirkor przypomina antyterrorystę, Balladyna anarchistkę, Goplana fetyszystkę, a Grabiec tego pana, którego codziennie rano spotyk