- Nie jest to przedstawienie z żadną publicystyczno-socjologiczną tezą. To sztuka ku uświadomieniu, ale nie ku spoliczkowaniu albo - z drugiej strony - stręczeniu wzoru - mówi reżyser RUDOLF ZIOŁO przed prapremierą "Genialnej epoki. Szkiców z Brunona Schulza" w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku.
Z Rudolfem Ziołą, reżyserem przedstawienia "Genialna epoka. Szkice z Brunona Schulza" przed prapremierą w teatrze Wybrzeże, rozmawia Jarosław Zalesiński. Do prozy Schulza jako reżyser wraca Pan co jakiś czas. To ktoś bliski Panu? - Bardzo. Działa na moją wyobraźnię, daje mi radość próbowania. Może to też dla mnie jakiś sposób na odsztampowienie mojego języka teatralnego. Bo przełożenie języka prozy Schulza na scenę to wyjątkowo trudna rzecz? - To ćwiczenie jest w tym przedstawieniu rozciągnięte na wprawki czy próby w różnych językach teatralnych, z dużym udziałem działania beztekstowego. Słowo "szkice" pojawia się nawet w podtytule. To nie jest, wyjaśnijmy przyszłym widzom, próba klasycznej adaptacji powieści Schulza. Można powiedzieć, że to adaptowanie na żywo. Z elementami improwizacji? - W tej fazie pracy nad przedstawieniem już nie ma elementu improwizacji. Ale był wcześniej? - Oczywiście. W k