Z zainteresowaniem przeczytałam artykuł Zofii Frąckiewicz pt. "Kultura i finanse" ("Słowo" z 201), w którym znalazł się taki fragment: "W Teatrze Współczesnym i Teatrze Polskim we Wrocławiu dotuje się widza w wysokości 1.313 zł i 1.323 zł, gdy on sam kupując bilet w kasie płaci średnio 200 i 130 zł". Artykuł kończy się wnioskiem: "Pozostaje zatem tylko rozsądne i oszczędne gospodarowanie każdym groszem, który z funduszu dostanie, a to znaczy w wypadku teatru wystawianie sztuk, które zapewnią pełną widownię". Ostatnio oglądałam w Teatrze Polskim sztukę "Balkon" Geneta, która wprost mnie zbulwersowała. Po co i dlaczego ją wystawiono? W ordynarny i brukowy sposób sztuka ta pokazuje życie luksusowego burdelu. Na koniec widzów wysyła się do domu, gdzie podobno czeka ich jeszcze gorszy "burdel". To jest oburzające! Jeśli decyzję o wystawieniu tego właśnie utworu podjął dyrektor teatru, to oprócz zgorszenia treścią
Tytuł oryginalny
Brukowe przedstawienie
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Polskie nr 26