Grzegorza Laszuka i jego teatralnych anarchistów lubię za to, ze w przeciwieństwie do środowiska Krytyki Politycznej, ciągle mają wątpliwości. Bójcie się ludzi bez wątpliwości - pisze Łukasz Drewniak w Dzienniku - Kulturze.
W przedstawieniach Komuny Otwock fascynuje mnie pęknięcie między manifestem światopoglądowym a mozolnym wykuwaniem pojemnej, awangardowej formy teatralnej. W tym pęknięciu, szczelinie, niedopasowaniu elementów rodzi się dynamika ich teatralnych prezentacji. Bohaterem najnowszego spektaklu jest filozof John Stuart Mill - "święty racjonalizmu". Dobry człowiek, uczciwy polityk, komunikatywny autor, bezkompromisowy liberał. I owoc eksperymentu wychowawczego swego ojca. Dziecko czytające greckich filozofów w oryginale, hodowane do zadań specjalnych. Lidera Komuny Grzegorza Laszuka zainteresowało zderzenie biografii Milla i jego nauk o utylitaryzmie. Zaczął sprawdzać, co zostało z tezy powiadającej, że "zadaniem moralnym człowieka jest staranie się o szczęście wszystkich." Ale w jednej z pierwszych scen Laszuk pisze sobie na ciele inne nazwisko "Maslow". Abraham Maslow, amerykański psycholog, ten od "piramidy potrzeb". I z jego pomocą pyta Milla, czym jest szczę