EN

16.11.1966 Wersja do druku

BROUART I PORZĄDEK

"Czy trzeba streszczać Bro­uarta? Ci, którzy go znają i w związku z nim mówią o tragikomedii i "czarnym hu­morze", twierdzą, że trzeba go oglądać bez wstępnych wyja­śnień, aby poprzez dziwaczny temat i dość groźną akcję mo­gły spontanicznie podziałać liczne bodźce do śmiechu. Nikt nie napotka tutaj na jakieś trudności: mimo panującej obecnie mody Brouart ma po­czątek, środek i koniec. Współ­czesny teatr pozwala sobie na nie wiadomo co. Otóż na to nie wiadomo co. ja nie chcia­łem sobie pozwolić. (...) Chcia­łem, aby przemówiła moja pa­sja sprowadzania dowodów do absurdu, zwłaszcza, że chodzi o dowiedzenie absurdu". Oto credo autorskie, jakie Claude Aveline zamieścił w progra­mie warszawskiej premiery swego "Brouarta i nieporząd­ku". A więc Brouart ma być przykładem teatru absurdu, idzie w nim przecież "o do­wiedzenie absurdu". Ma być też buntowniczą prowokacją, obroną nieporządku panujące­go w głębi pozornie uładzone

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 22

Autor:

Jan Kłossowicz

Data:

16.11.1966

Realizacje repertuarowe