IV Przemyska Wiosna Teatralna
RÓD LUDZKI ma tylko jedną naprawdę skuteczną broń - śmiech, pisał Twain. Tegoroczna, czwarta z kolei Przemyska Wiosna Teatralna także wybroniła się śmiechem. Załamała się co prawda zasada imprezy, której ambicją było prezentowanie różnych form scenicznych (kabaret, musical, składanka estradowa, dramat klasyczny, współczesny itp.). Tym razem organizatorzy zaproponowali publiczności po prostu - ciekawsze spektakle teatrów Warszawy, Krakowa, Tarnowa, Lublina i Kielc, dając szansę na odśmianie się do woli i na zapas. Śmiech rozbrzmiewający w sali WDK (30 V - 6 VI) miał różny smak i różne domieszki. Wybuchał żywiołowo, rozładowując emocje, brzmiał też gorzko, zmuszał do refleksji. Pod powierzchnią żartu, humoru kryło się coś smutnego, jakieś poczucie bezradności, dramatu. Jak w życiu. Zaczęło się od najnowszej sztuki Jarosława Abramowa "Darz bór", którą przywiózł Teatr im. Słowackiego z Krakowa. Akcja w więziennej celi, kilku