"42nd Street" w reż. Marii Satrtovej w Gliwickim Teatrze Muzycznym. Pisze Adam Czopek w Naszym Dzienniku.
Gorącą, wielominutową owacją na stojąco przyjęto polską premierę musicalu "42nd Street" Harry'ego Warrena przygotowaną przez Marię Sartovą na scenie gliwickiego Teatru Muzycznego. Fabułę stanowi prosta i dość naiwna opowieść o musicalowej gwieździe Dorothy Brock, której wielka sława przemija, i o młodej zdolnej chórzystce, otrzymującej od losu szansę na zastąpienie gwiazdy, która skręciła nogę podczas próby. Oczywiście młoda, zdolna Peggy Sawyer wykorzystuje w pełni swoją szansę i z teatralnego kopciuszka staje się podziwianą gwiazdą. Tak w telegraficznym skrócie wygląda treść "42. ulicy" zrobionej na zasadzie teatru w teatrze. Oglądamy kulisy powstawania musicalu i przygotowywania do fikcyjnej premiery "Królowej Broadwayu". Wszystko to jest tylko pretekstem do tworzenia dynamicznych układów tanecznych i zaśpiewania kilku nastrojowych piosenek. Oczywiście, jak na tej klasy musical przystało, wszystkie elementy fabuły są dobrze powiąz