"Gwałt na Lukrecji" w reż. Petera Telihaya w Operze Bałtyckiej w Gdańsku. Pisze Jarosław Zalesiński w Polsce Dzienniku Bałtyckim.
Marek Weiss, dyrektor Opery Bałtyckiej, deklarował na progu swego drugiego sezonu w Gdańsku, że teatr, jaki chce tu tworzyć, ma być czymś więcej niż obrazki na scenie, dodane do muzyki. "Gwałt na Lukrecji" Beniamina Brittena, pierwsza premiera nowego sezonu Opery Bałtyckiej, pokazuje, że od słów do czynów u dyrektora Weissa bywa niedaleko. Kameralna opera angielskiego kompozytora polega zresztą na tak dokładnym połączeniu muzyki i libretta, że wystarczyło reżyserowi słuchać Brittena, aby to co dzieje się na scenie i co dolatuje z orkiestrowego kanału, połączyć w jedną całość. W partyturze inaczej brzmi muzyczne tło wojskowego obozu, inaczej - sielankowej sceny w domu Lukrecji. Taki sam wyraźny podział biegnie przez scenę, nawet w kolorach. Szarości i zieleni mundurów odpowiada czerń i zieleń wielkiej kratownicy, zamykającej tył sceny. Nie mamy wątpliwości - ten Rzym jest więzieniem. Dom Lukrecji to z kolei biała suknia tytułowej bo