EN

22.04.1985 Wersja do druku

Brel w Ateneum

NO i znowu będzie się chodzić do Ateneum, tłoczyć, przeżywać święto w teatrze miast nadętej, napuszonej nudy. Chociaż znowu znajdą się tacy, co powiedzą: to nie teatr, nie wielki dramat, nie spazm duszy narodowej. Ano, nie. To coś zupełnie przeciwnego. Oddech i ra­dość, chwila zadumy i łza, podziw i szlachetne wzruszenie. To spektakl stricte estradowy, poetycki, śpiewa­ny wieczór. Coraz częściej teatr spoziera w stronę estrady, żywiąc się jej koronnymi gatunkami. I coraz częściej jesteśmy świadkami sukcesu teatru. Tak jak teraz. Tak jak w Ateneum, który na premierze prze­żywał prawdziwe oblężenie. A co bę­dzie dalej... Dalej będzie Bryl, jego świat, pa­sja i wzruszenie. Będą piosenki czy raczej poetyckie ballady, uskładane w piękny, nie beztroski wieczór, na­pisane (bo to mało powiedzieć prze­tłumaczone) przez Wojciecha Mły­narskiego, który jest tego wieczoru prawdziwym bohaterem. Będzie ra­dość z aktorskiej brawury (o czym

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Brel w Ateneum

Źródło:

Materiał nadesłany

Express Wieczorny Nr 78

Autor:

Krystyna Gucewicz

Data:

22.04.1985

Realizacje repertuarowe