EN

26.01.1957 Wersja do druku

Brecht umanikiurowany

SAM nie wiem czego brak temu przedstawieniu. Parę miesięcy temu, w tym samym teatrze wystawia­no "Dobrego człowieka z Seczuanu". Wystawiono napraw­dę dobrze. A dziś "Szwejk" - sztuka tego samego autora, z tym samym reżyserem, tym samym scenografem, z tym sa­mym Aleksandrem Dzwonkowskim w czołowej roli - a nudne przedstawienie. Po prostu nudne. Na przykład Dzwonkowski. W "Dobrym człowieku" grał: Nosiwodę. Grał świetnie. Stworzył to co się nazywa kreacją aktorską. W "Szwej­ku" gra rolę tytułową. Gra ją bez pudła, od pierwszej do ostatniej sceny. A w sumie - jest to zaledwie bardzo dobra rola. Czegoś zabrakło. I to nie Dzwonkowskiemu: - przed­stawieniu. Oczywiście, "Szwejk" to piekielnie trudna sztuka. Brecht napisał dalsze dzieje dobrego wojaka Szwejka w protektoracie Czech i Moraw pod okupacją niemiecką. Wy­starczy to sobie wyobrazić, nawet nie znając tekstu sztu­ki, żeby narzucił się jakiś przedziwny stop komizmu i grozy które wywołać mu­s

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Brecht umanikiurowany

Źródło:

Materiał nadesłany

Sztandar Młodych nr 22

Autor:

Juliusz Garztecki

Data:

26.01.1957

Realizacje repertuarowe