Zauważono już, że nastąpiła chwila, w której tekst Brechta zaczyna się oddzielać od teatru Brechta. To bardzo ważne spostrzeżenie: przez wiele lat inscenizacje dramatu Brechtowskiego były - czy miały być - wiernymi kopiami przedstawień Berliner Ensemble, później zdarzały się też - i to uznawano za daleko posunięty liberalizm - próby stworzenia "przedstawienia epickiego" nie odwołującego się bezpośrednio do modelu berlińskiego, ale tylko przejmującego jego stylistykę za najważniejszy punkt wyjścia. W tej chwili teatr polski - i nie tylko polski - widzi w Brechcie dwóch artystów: twórcę teatru i dramatopisarza. Brechtowskiego teatru - poza Konradem Swinarskim - nikt naprawdę w Polsce nie zna i uprawiać nie umie; Brechtowski dramat próbujemy grać "inaczej", niekiedy z powodzeniem, raz - osiągając na tej drodze niewątpliwy sukces (łódzkie przedstawienie "Kaukaskiego koła kredowego" Jerzego Grzegorzewskiego). Po to jednak, by ten "inny" Brecht
Źródło:
Materiał nadesłany
"Współczesność" nr 25-26