EN

16.01.2008 Wersja do druku

Brecht harcerzyk

"Dobry człowiek z Seczuanu" w reż. Pawła Miśkiewicza w PWST w Krakowie. Pisze Paweł Głowacki w Dzienniku Polskim.

Jak wyremontowałem mieszkanie Co teraz? Boże drogi - co dalej? Punkt 7.00 zerwałem się blady. Śniłem Jerzego Stuhra w roli wielokrotnej. Był brechtowską matką Courage i zarazem studentami matki Courage, których przez złe knieje mózgu mego nocą w dzielnych ramionach taszczył, płowe, studenckie główki ciepłą szyją otulając i rumianą ust maliną "Króla Olch" Goethego w uszka im dla kurażu recytując. Krok w krok szło za nim duże zwierzę, gustownie okutane rektorską togą. Szło i wystawcie sobie - powieść w formie listów do redakcji racicą na piachu pisało. Tytuł? "Niebezpieczne związki dromadera". Ale nie stąd bladość moja. Obudziłem się z gipsowym licem, bo o "Dobrym człowieku z Seczuanu" Bertolta Brechta pisać miałem. O trzygodzinnym tym, przez Pawła Miśkiewicza ze studentami IV roku aktorstwa krakowskiej PWST stworzonym dziele dyplomowym coś szczerego wycedzić pragnąłem - i nie powiem, do 9.00 szło nieźle. Nie napisałem ni litery!

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Brecht harcerzyk

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr 13

Autor:

Paweł Głowacki

Data:

16.01.2008

Realizacje repertuarowe