Kiepsko uposażeni dostaną 25 dol. miesięcznie, które mogą wydać na kino, teatr czy książki. Ustawa o bonie kulturalnym przeszła po trzech latach dyskusji. Zaproponował go jeszcze lewicowy prezydent Inacio Lula da Silva i ostatecznie na początku roku uchwalił parlament. Nowe prawo podpisała następczyni da Silvy Dilma Rousseff - pisze Maciej Stasiński w Gazecie Wyborczej.
To kolejna dotacja dla ludzi biednych - trzy ostatnie rządy próbują w ten sposób zmniejszyć przepaści materialne i kulturalne w społeczeństwie. Wcześniej wprowadzono tak znane programy jak "Bolsa familia" na edukację w ubogich rodzinach, "Zero głodu", bony na transport oraz na posiłki dla dzieci. Za ich sprawą oraz dzięki rozwojowi gospodarczemu kilkadziesiąt milionów osób wyszło z biedy. - Dajemy teraz biednym strawę duchową. W rozwiniętym świecie nie ma kraju, w którym kultura nie grałaby ważnej roli w gospodarce - mówi minister kultury Marta Suplicy. - Odżywianie głowy jest tak samo ważne jak żołądka - wtóruje jej były prezydent Lula da Silva. Każdy zarabiający poniżej pięciu płac minimalnych (równowartość ok. 1700 dol.) będzie miał prawo do bonu o wartości 50 dol. do wydania na kino, teatr, muzeum, koncert czy kupno książek, płyt, czasopism. Przy czym 45 dol. dostanie od pracodawcy, a 5 musi dołożyć sam (kwoty te można