"Barbelo, o psach i dzieciach" w reż. Małgorzaty Bogajewskiej w Teatrze Bagatela w Krakowie. Pisze Paweł Głowacki w Dzienniku Polskim.
Gdy w epilogu siedzą na krzesłach pod szarą ścianą, dziwnie nieruchome, niczym marionetki w teatralnym magazynie, kiedy siedzą tak cierpliwie, czekając aż jutro wszystko zacznie się od nowa - jedna z nich zagadnie Milenę (Ewelina Starejki): Ty wiesz, że my wszyscy jesteśmy martwi? W gruncie rzeczy - to pytanie o istotę teatru. Ot, trupy z natury - od Antygony, Edypa, przez Hamlety, Makbety, Gustawy-Konrady, do bohaterów dzisiejszych, choćby tych bezimiennych, na krzesłach pod szarą ścianą - menażeria fantastycznych trupów złożonych w literach na papierze. O 19.15 - kurtyna w górę i zmartwychwstanie na migotliwą chwilę. 22.00 - kurtyna w dół i powrót do nieruchomych czcionek. A jutro wszystko od początku. O ile, rzecz jasna, repertuar zezwoli. Milena dobrze zna tę sceniczną zabawę w kucanego trupka. Jest - nie ma - jest - nie ma - jest - nie ma. Milena dla samej siebie dzień w dzień reżyseruje przedstawienie wprost z życia wzięte. Nic wielkie