"Sorry Winnetou" w reż. Piotra Ratajczaka w Teatrze im. Szaniawskiego w Wałbrzychu. Pisze Henryk Król w Tygodniku Wałbrzyskim.
Po kosmicznych podróżach (Gwiazda śmierci) wałbrzyski "Dramat" zaprosił nas w przeszłość, na... prerię. 5 marca odbyła się tu premiera sztuki "Sorry, Winnetou" w reżyserii Piotra Ratajczaka. Kolejna propozycja wałbrzyskiego teatru z cyklu "Znamy, znamy" nawiązuje do indiańskich opowieści Karola Maya o szlachetnym wodzu Apaczów Winnełou. Sam tytuł z kolei to modne przed laty, a i dzisiaj nierzadko spotykane, powiedzonko używane dla zażegnania niewygodnej sytuacji. Po trudnych, dość statycznych sztukach mamy nareszcie w naszym teatrze dynamiczny, przygodowy spektakl, "dla małych i dużych, dla dziewczynek i chłopców". Myliłby się jednak, kto oczekiwałby tu typowego westernu. Pierwsza część, owszem, jest westernem, czy może raczej farsą, parodią kowbojsko-indiańskich stosunków na ówczesnym Dzikim Zachodzie. Świetnie sparodiowane sq postacie kowbojów, malowniczo przystrojeni sq Indianie, jest imponująca lokomotywa, znakomicie rozegrane są sytuacj