Bartosz Zaczykiewicz swoimi "Damami i huzarami" potwierdził tezę Grzegorza Jarzyny, że "Fredro jest czaderski". Nim powstał słynny "Magnetyzm serc" Jarzyny, wiele fredrowskich inscenizacji ostatnich lat utwierdzało raczej w przekonaniu, że Fredro jest starym nudziarzem, a jego komedie na współczesnej scenie mogą być w najlepszym wypadku ślicznymi muzealnymi bibelotami. Nic bardziej błędnego. Fredro jest genialny, a jeśli na scenie wygląda to inaczej, to tylko wina reżyserów-nudziarzy. Grzegorz Jarzyna, okrzyknięty geniuszem polskiego teatru, wgryzł się solidnie we Fredrę, a jednocześnie zabawił nim z całą młodzieńczą bezkompromisowością, na zasadzie "znam tradycję, ale pokażę wam, co o niej sądzę". W końcówce "Magnetyzmu" - gdy bohaterowie tańczą do muzyki "Bee Gees" - Fredro przestał mu być w ogóle potrzebny. Publiczność, zwłaszcza młoda, ta, która używa słów "czaderski", szalała z zachwytu. Przypominam Jarz
Tytuł oryginalny
Brawo damy i huzary!
Źródło:
Materiał nadesłany
Nowa Trybuna Opolska nr 283