EN

18.07.2009 Wersja do druku

Brawa o 3 nad ranem

Owacja na stojąco zakończyła francuską premierę "(A)pollonii". Pierwszy polski spektakl na głównej scenie Festiwalu Awiniońskiego odniósł sukces. A wcale nie było to pewne. Na dziedzińcu Pałacu Papieży goszczą bowiem widowiska skierowane do szerokiej publiczności, oparte na klasyce lub tańcu. Polski reżyser zaproponował wymagający skupienia, trwający 4,5 godziny monumentalny fresk o akcie ofiary. Nawiązujący do greckich tragedii, prozy Coetzee'go, Litella i Krall - pisze Jacek Cieślak z Awinionu.

Choć niektórzy widzowie mieli problem ze zrozumieniem, publiczność, z wyjątkiem kilkudziesięciu osób, pozostała do końca przedstawienia. W Awinionie nie stało się również to, co wcześniej na Wiener Westwochen. Na początku, podczas sceny z hymnem (a zawsze grany jest hymn gospodarzy), Agamemnon, który wrócił z wojny, wyzywająco pali papierosa. Austriacy wychodzili oburzeni. Tu po "Marsyliance" ktoś krzyknął tylko: "I czym jeszcze nas sprowokujecie?!". Brawa dla Macieja Stuhra, który zagrał Agamemnona o niebo lepiej niż w Warszawie. Poruszającą kreację stworzyła nie-biorąca udziału w polskiej premierze Danuta Stenka, Klitajmestra. Zagrała ofiarę, mścicielkę, wampirzycę. Świetny był cały zespół. Z kolei "Orgia tolerancji" Jana Fabre'a okazała się atakiem na polityczną poprawność i przyjmującą już formę paranoi akceptację dla wszelkich wynaturzeń wolności, w tym perwersji seksualnych. Flamandzki choreograf pokazuje ich absurdaln

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Brawa o 3 nad ranem

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 167 online

Autor:

Jacek Cieślak

Data:

18.07.2009

Realizacje repertuarowe