EN

6.05.2013 Wersja do druku

Brawa były długie i gorące. I zasłużone.

"Orfeusz i Euredyka" w reż. Giorgio Madia w Operze Krakowskiej w Krakowie. Pisze Anna Woźniakowska w Dzienniku Polskim.

Żyjący w XVIII wieku Christoph Willibald Gluck, uznawany za wielkiego reformatora opery, dążył do osiągnięcia równowagi pomiędzy wszystkimi elementami składającymi się na dzieło operowe. Muzyka, według niego, ma wiernie towarzyszyć poezji, a inscenizacja i interpretacja powinny uwydatnić dramaturgię utworu, wyrażać uczucia, jakim podlegają jego bohaterowie. Giorgio Madia, włoski reżyser i choreograf, którego dziełem jest nowa inscenizacja najpopularniejszej opery Glucka, czyli "Orfeusza i Eurydyki", na scenie Opery Krakowskiej, postanowił te uczucia zwielokrotnić. Każdemu z trójki protagonistów - śpiewaków dodał baletowe alter ego. Choć pozornie wydawać by się mogło, że to swoista tautologia, to przecież zamysł okazał się ciekawy. Tym bardziej, że każdy z "podwójnych" bohaterów posługuje się przecież innym środkiem wyrazu. Najważniejsza jednak okazała się realizacja tego pomysłu przeprowadzona bardzo konsekwentnie zarówno przez re

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Brawa były długie i gorące. I zasłużone.

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski online

Autor:

Anna Woźniakowska

Data:

06.05.2013

Realizacje repertuarowe