"Misterium" w wykonaniu syberyjskiej śpiewaczki to powierzchowne potraktowanie szamańskiej tradycji. Pisze Aleksandra Konopko z Nowej Siły Krytycznej.
"Misterium" w wykonaniu Chyskyyrai (Valentina Romanova), syberyjskiej śpiewaczki, było zapowiadane jako niezwykłe wydarzenie i prawdopodobnie dlatego zgromadziło na widowni tak imponującą liczbę osób. Wielkie mistyczne przeżycie okazało się jednak raczej wielkim show zbliżonym do europejskich standardów efekciarskiego widowiska. Usłyszeliśmy, co należy bez wątpienia oddać, ciekawe i efektowne pieśni oparte na eksperymentach wokalnych i zabawie dźwiękami, podkreślające nieprzeciętne możliwości głosowe Chyskyyrai. Wieczór pod względem muzycznym wydawał się interesujący, a koncertu dobrze się słuchało. Jednak jedynie słuchało, a nie oglądało, ponieważ na poziomie spektaklu na pierwszy plan wysunęła się nieszczerość i przekłamanie. Takie odczucia pojawiły się w odniesieniu do kulturowego kontekstu, którym artystka posłużyła się w swoim przedstawieniu. W założeniu miał to być pokaz szamańskich tradycji Syberii, ale z szamanizmem ca