Najistotniejszymi wyznacznikami drugiego dnia festiwalu były spektakle. Weszliśmy tym razem w obszar w dużo większym stopniu "wymyślony", nadbudowany na tradycji. Pisze Aleksandra Konopko z Nowej Siły Krytycznej.
Najistotniejszymi wyznacznikami drugiego dnia festiwalu były spektakle. Weszliśmy tym razem w obszar w dużo większym stopniu "wymyślony", nadbudowany na tradycji. Oddaliła się, w pewnym sensie, ta nieskazitelna szczerość, która dominowała pierwszego dnia. Jej miejsce zajęła coraz bardziej wyraźna kreacja. Punktem wyjścia oczywiście nadal były motywy zaczerpnięte z tradycyjnej kultury danego narodu, jednak artyści starali się nimi operować w taki sposób, aby stały się atrakcyjnym widowiskiem. Zabieg ten bardzo dobrze sprawdził się w przypadku spektaklu-koncertu "Pieśni kobiet Sardynii". Zespołowi z Teatro Actores Alidos oba te elementy udało się doskonale zrównoważyć. Sześć kobiet (Valeria Pilia, Valeria Parisi, Manuela Sanna,Adele Giandulli, Virginia Viviano i Gianfranco Angei) podjęło się odtworzenia tradycyjnych sardyńskich pieśni polifonicznych, co wydaje się tym istotniejsze, gdy przypomnimy, że według panującego na Sardynii zwyczaju