"Wróg ludu" Henrika Ibsena w reż. Andrzeja Waldena w Teatrze im. Szaniawskiego w Płocku. Pisze Lena Szatkowska w Tygodniku Płockim.
- My dramaturgowie powinniśmy dążyć do tego, aby w pomocą naszej twórczości ulepszyć istniejący porządek światowy - twierdził Henryk Ibsen. We "Wrogu ludu", otwierającej sezon premierze płockiego teatru, reżyser Andrzej Walden kontynuuje rozpoczęty przez Ibsena dyskurs o prawdzie, ideałach, mechanizmach rządzących polityką, wyborach, za które ponosimy odpowiedzialność. Pozostawiony samotnie ze swoją racją główny bohater, doktor Tomas Stockmann, w finałowej scenie zawaha się. "Tak albo nie, do godziny drugiej" - usłyszy. Którą drogą podąży? A my? Mimo panującej w teatrze mody na dopisywanie klasycznym sztukom nowych treści, Andrzej Walden pozostał wierny oryginałowi, w nowym przekładzie Anny Marciniakówny. Dokonał natomiast dużych skrótów z korzyścią dla spektaklu. Zrezygnował z niektórych drugoplanowych postaci i scen osadzających akcję w XIX-wiecznych realiach. Salon - symbol mieszczańskiej kultury pozostał, o jadalni się tylko ws