"Brak sensu. Aniołek, Żyrafa i stołek" w reż. Mariana Pecko w Białostockim Teatrze lalek. Pisze Monika Żmijewska w Gazecie Wyborczej - Białystok.
Aniołek marudzi, zgubił sens życia. To problemów dopiero początek: domek anielski się rozpada, szef wszystkich szefów do nieba wpuścić nie chce, w świat wysyła, sens odnaleźć każe... Dawno w Białostockim Teatrze Lalek nie było bajki, na której równie dobrze bawi się i sześciolatek, i mama sześciolatka, i babcia. Twórcy sprawili się świetnie: uczą, śmieszą, czarują. I to tak, że wiele maluchów już po spektaklu najchętniej wlazłoby jeszcze na scenę, zajrzało w zakamarki anielskiego mieszkanka, dotknęło dżungli (prawdziwa czy nie?), wielkiego jabłka, które siać może zniszczenie, ale w którym dziać się mogą też wielkie dziwy. Już sam tytuł spektaklu je zapowiada, bo cóż to w ogóle za zestaw: "Brak sensu, aniołek, żyrafa i stołek"? A jednak to, co brzmi absurdalnie, w spektaklu układa się znakomicie, ma sens. Ba, sens jest tu słowem kluczem, gdyby nie on, Aniołek i cała jego kompania żyliby tak, jak do tej pory. Aniołek marudzi�