"Bracia Karamazow" w reż. Janusza Opryńskiego w Teatrze Provisorium w Lublinie. Pisze Andrzej Molik w swoim blogu.
Miałem piękny sen Ale to na szczęście nie był sen. Obejrzałem w poprzedni piątek 10 czerwca premierę firmowanego przez Teatr Provisorium, budzącego najwyższe uznanie przedstawienia "Braci Karamazow" wg prozy Fiodora Dostojewskiego w adaptacji i reżyserii Janusza Opryńskiego. Powstanie po spektaklu z krzesła pierwszego rzędu Sali Widowiskowej Warsztatów Kultury okazało się tym jedynym momentem katapultującym na ułamki sekund teatralne wydarzenie poza granice jawy. Przed oczami zajaśniały gwiazdy, w głowie się zakręciło i utrzymanie pozycji pionowej wymagało sporo wysiłku. Przyczyna tkwiła nie tylko w tym, że wcześniej przez prawie trzy godziny niemal nieustannie atakował zmysły wir obrotowej sceny - karuzeli, na której kalejdoskopowo zmieniała się i ekstatycznie rwała, - paradoksalnie, bo po okręgu - cwałowała do przodu akcja. Głównym powodem chwili słabości najwyraźniej była nagła zmiana pozycji z siedzącej na stojącą po wciśnięc