Ryszard Peryt poszukiwał w sztuce wymiaru metafizycznego, który zbliża człowieka do Boga. Gdy spojrzymy na dorobek twórczy tego genialnego artysty, to właściwie chyba w każdym jego dziele jest szukanie Boga - wspomnienie o zmarłym reżyserze.
Miałam szczęście w dniu premiery "Strasznego dworu", będącego ostatnią inscenizacją śp. Ryszarda Peryta, zamienić z wybitnym artystą kilka słów. Wprawdzie tylko kilka, ale z dzisiejszej perspektywy traktuję je jako pożegnanie, o czym wówczas nie miałam pojęcia. Te kilka słów to były głównie moje gratulacje wielkiemu artyście z powodu jego autorskiego dzieła operowego "Quem Queritis". Wprawdzie swój zachwyt spektaklem wyraziłam wcześniej w recenzji na łamach "Naszego Dziennika", ale zależało mi na tym, aby powiedzieć o tym bezpośrednio autorowi tego wielkiego, głębokiego i pięknego dzieła wystawionego 11 listopada 2018 r. przez Polską Operę Królewską w bazylice Świętego Krzyża w Warszawie i będącego, tak uważam, testamentem duchowo-artystycznym zmarłego 23 stycznia Ryszarda Peryta. Artysta tym spektaklem zrealizował swoje wieloletnie pragnienie i w sposób artystyczny zawarł w nim informację o swoim postrzeganiu świata, postrzeganiu cz