- W pierwszej realizacji, którą robiłam z Tomaszem Mędrzakiem większy nacisk był położony na funkcję sztuki współczesnej w świecie i na jej odbiór. Oczywiście motyw przyjaźni także tam był. Ale teraz, bardziej niż wtedy, interesuje mnie jak ci ludzie zmieniają się pod wpływem rzeczy bez znaczenia - o realizacji "Sztuki" w Teatrze Ochoty mówi aktorka BOŻENA STRYJKÓWNA.
Pamiętamy ją z roli Lamii, eterycznej blondynki z "Seksmisji" Juliusza Machulskiego. Po tym spektakularnym sukcesie zniknęła ze srebrnego ekranu, poświęcając się pracy w teatrze. Ostatnio wzięła na warsztat jedną z najpopularniejszych komedii ostatnich lat, "Sztukę" Yasminy Rezy. DZIENNIK rozmawiał z Bożeną Stryjkówną [na zdjęciu]. Po raz drugi w swojej karierze zabrała się Pani za reżyserowanie "Sztuki" Yasminy Rezy. Podobno nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki? Bożena Stryjkówna: To prawda, ale ta sytuacja jest wyjątkowa (śmiech). Minęło kilka lat od poprzedniej inscenizacji, ja się zmieniłam i świat wokół także. Tym razem spojrzałam na tematykę "Sztuki" od innej strony. Najważniejszy stał się dla mnie wątek przyjaźni łączącej trójkę głównych bohaterów. Uczucia, jakkolwiek banalnie to zabrzmi, podstawowego i wymagającego. W przyjaźni bowiem nie można stawiać zbyt wielu warunków. Dlaczego przyjaźnimy się z ludźmi,