Może nie bosko, ale z pewnością jest dobrze - w Krakowie skończył się II Międzynarodowy Festiwal Teatralny Boska Komedia. Grand Prix powędrowało dla duetu Grzegorz Jarzyna - Dorota Masłowska - pisze Łukasz Wojtusik w Metrze.
Może nie bosko, ale z pewnością jest dobrze - w Krakowie skończył się II Międzynarodowy Festiwal Teatralny Boska Komedia. Grand Prix powędrowało dla duetu Grzegorz Jarzyna - Dorota Masłowska. Tego festiwalu mogło w ogóle nie być. Decyzja o realizacji II edycji Boskiej Komedii zapadła w ostatniej chwili. Wszystko przez kryzys, który uderzył w miejską kasę. Ostatecznie Krakowskie Biuro Festiwalowe wyłożyło pieniądze, choć nie starczyło ich, by wzorem ubiegłego roku prezentować w Krakowie przedstawienia z zagranicy. Ale chętnych do obejrzenia polskiego teatralnego piekiełka (główny konkurs zatytułowano Inferno) nie zabrakło. Bilety na większość spektakli rozeszły się jak ciepłe bułeczki, na przedstawieniach najczęściej były nadkomplety. A międzynarodowe jury, oceniające dziewięć najlepszych spektakli z ubiegłego roku, stanęło przed trudnym zadaniem. Obejrzało m.in. "(A)pollonię" Krzysztofa Warlikowskiego, "Personę. Tryptyk/Marilyn" Kr