EN

17.12.2009 Wersja do druku

Boska Komedia: W piekle, niebie i w czyśćcu

No i znowu sukces. Organizatorzy Boskiej Komedii mogą odetchnąć i w poczuciu słusznej dumy zająć się kupowaniem świątecznych prezentów. Z dobrym skutkiem pohandlowali przecież polskim teatrem, pokazali go zagranicznym krytykom i organizatorom festiwali, no i przedstawienia pojadą w świat. Można by się z tego entuzjazmu dla teatru cieszyć, gdyby nie zamieszanie z biletami, jakie organizatorzy zafundowali widzom przed festiwalem - pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.

Promocja się udała, program był atrakcyjny, można też cieszyć się w tego, że międzynarodowe jury doceniło przedstawienia wydawałoby się hermetyczne, zrozumiałe w pełni tylko dla Polaków - "Trylogię" czy "Między nami dobrze jest". W tym roku słowo "międzynarodowy" w nazwie festiwalu odnosiło się wyłącznie do składu jury. Zabrakło pieniędzy na sprowadzenie przedstawień z zagranicy (...) Niejako w zamian dostaliśmy nową część Boskiej Komedii - Paradiso, ze spektaklami młodych reżyserów. I to była decyzja słuszna. Spektakle Barbary Wysockiej, Radosława Rychcika, Krzysztofa Garbaczewskiego czy Michała Borczucha były mocnym punktem festiwalowego programu. Co więcej, wcale nie były gorsze od wielu przedstawień konkursowych, zwłaszcza tych włączonych do konkursu decyzją dyrektora artystycznego festiwalu Bartosza Szydłowskiego (...) Boska Komedia podekscytowała krakowskich teatromanów. Bilety sprzedały się błyskawicznie, a przed każd

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Boska Komedia: W piekle, niebie i w czyśćcu

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Kraków nr 295 online

Autor:

Joanna Targoń

Data:

17.12.2009

Festiwale