"Boska komedia" wg Dantego Alighieri w reż. Krzysztofa Garbaczewskiego w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Pisze Marcelina Obarska w portalu www.culture.pl.
Scenograficzna instalacja zaprojektowana przez Aleksandrę Wasilkowską to wysoka, biała góra złożona z geometrycznych modułów. Wprawienie jej w ruch wirowy za pomocą obrotówki ujawnia jednak, że monumentalny obiekt to fasada - z tyłu jest pusty. Podobne wrażenie robi po dłuższej chwili "Boska komedia" według Garbaczewskiego. Jego najnowszy spektakl mógłby trwać zarówno czterdzieści minut, jaki i czterdzieści godzin i niewiele by to zmieniło. Wiele tłumaczy jednak fakt, że Garbaczewski po raz kolejny stosuje wobec swoich spektakli określenie "medytacja teatralna": jego prace nie są więc przedstawieniami z "akcją" i "rolami". Przestają być nawet serią różnorodnych obrazów: to raczej trans o niemal niezmiennym, sączącym się rytmie. Podobnie jest z postaciami: aktorzy i aktorki na scenie tworzą masę, z której wyłania się raz po raz jakiś dźwięk, zdanie, kilka fraz. Niekiedy udaje się z tej scenicznej magmy wyłuskać jakąś postać: tu