"Bolesław Śmiały" w reż. Bartosza Zaczykiewicza w Teatrze Polskim w Warszawie. Pisze Hanna Karolak w Gościu Niedzielnym.
W "Bolesławie Śmiałym" żaden z bohaterów, zresztą zgodnie z zamysłem Wyspiańskiego, nie przekonuje nas do swojej racji. Na premierę zamykającą rok obchodów stulecia Teatru Polskiego w Warszawie wybrano spektakl na podstawie tekstów Stanisława Wyspiańskiego. I nie ma się specjalnie co dziwić. W końcu trudno sobie wyobrażać polski teatr bez tego autora. Jubileuszowe dzieło składa się z jego tekstów sięgających do tragicznego w skutkach konfliktu króla Bolesława Śmiałego i biskupa Stanisława. Wśród nich jest integralny dramat nazwany od imienia króla. Historia przedstawiona w tekście jest równie mroczna, co zagmatwana. Może dlatego autor swój dramat poprawiał dwukrotnie. Raz - pokazując całą rzecz z pozycji króla, a drugi raz z pozycji biskupa ze Szczepanowa, którego męczeńską śmierć zapisano w annałach historii. W spektaklu w Teatrze Polskim trudno przyznać rację któremuś z tych bohaterów. Co więcej, żaden z nich nie wzbudza szc