EN

16.11.2003 Wersja do druku

Bomba w wieży cisnień

O wysadzaniu widzów, telefonie do Giedroycia i kochance sponsora

Siedzimy głowa przy głowie wokół niedużej scenki w XK-wiecznej wieży ciśnień Na Grobli. Obok mnie rozpycha się i histerycznie śmieje ciemnowłosa dziewczyna w kusej spódniczce. Gasną światła. Nagle dzwoni komórka. - Kopaliński! Pronto! - odzywa się towarzysz mojej sąsiadki. - Nie teraz, jestem w teatrze!... Musiałem zapłacić... Wiem, że skandal, mówiłem bałwanowi... Na widza (przy okazji na mnie) pada ostre światło latarki. - Proszę natychmiast wyłączyć telefon, spektakl się zaczął! Niesmak na widowni. Ale za chwilę okazuje się, że tak wygląda początek najnowszej premiery Ad Spectatores. Akcja sztuki zbudowana jest na intrydze, którą uknuł Naczelnik Wydziału Kultury (kapitalny Bogusław Grzeszczak), posługując się biznesmenem i sponsorem teatru Apolinarym Kopalińskim (równie świetny Michał Opaliński). Otóż przy jego pomocy zaprosił na premierę ludzi, którzy najwięcej wnieśli do kultury. Wcześniej potajemnie kazał zaminowa�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Bomba w wieży cisnień

Źródło:

Materiał nadesłany

Przekrój - warszawa nr 46

Autor:

Iza Michalewicz

Data:

16.11.2003

Realizacje repertuarowe