Jedna z jego najważniejszych książek, wydana przez Bibliotekę "Więzi", nosiła tytuł "Objawienie Szekspira". Warto do tych tekstów powrócić,nie tylko żeby przypomnieć niesłusznie zapomnianego autora, ale także dlatego, żeby na nowo odkryć autora "Hamleta", w końcu to jest jego rok - Szekspirowski - pisze ks. Andrzej Luter.
Ojciec Jacek Bolewski, jezuita, pisarz, filozof, profesor teologii. Ukończył fizykę na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie pracował jako asystent w Instytucie Fizyki Teoretycznej. Potem studiował we Włoszech i Niemczech. Był w ostatniej dekadzie ubiegłego wieku redaktorem naczelnym "Przeglądu Powszechnego". Autor licznych prac z duchowości. Interesowało go zwłaszcza pogranicze teologii ze sztuką, szczególnie z literaturą i teatrem. Był obok takich duchownych, jak ks. Józef Tischner, ks. Janusz Pasierb, abp Józef Życiński, jednym z ważniejszych przedstawicieli Kościoła otwartego, czyli chrześcijańskiego, bo przecież chrześcijaństwo "zamknięte, ekskluzywne" jest zaprzeczeniem samego siebie. Bolewski żył zawsze w cieniu, jakby na drugim planie, ale autorytet jego był niepodważalny. Znaliśmy go i ceniliśmy. Od piętnastu lat nie żyje. Jedna z jego najważniejszych książek, wydana przez Bibliotekę "Więzi", nosiła tytuł "Objawienie Szekspira". Bardzo