"Bolesław Śmiały" Stanisława Wyspiańskiego w reż. Pawła Świątka w Małopolskim Ogrodzie Sztuki w Krakowie. Pisze Fanny Kaplan na swoim blogu.
Czego tu nie ma? Można rzucić porzekałdem, że dziada z babą brak, ale akurat tutaj ani dziada, ani baby nie brakuje, więc jest to pytanie retoryczne. Efektowne kostiumy, Krasawica (Pola Błasik) jako Zombie, Bolesław Śmiały (Michał Majnicz) w kostiumie ni to wrestlera, ni to weterana gangsta rapu wymachujący kijem bejsbolowym, laleczki voodoo, ołtarz z kaset wideo z filmami porno, królewska małżonka (Katarzyna Zawiślak-Dolny) w zakrwawionej sukni z dziwacznym kołnierzem zakończonym plastikową, upiorną laleczką, który to kołnierz trochę jest z lisa, a trochę z kołtuna polskiego, a całość stoi na placu zabaw, na którym wysypano złotawe grudki i nie wiadomo w sumie, czy to piach, czy monety. Wszystko ślicznie i nic z tego nie wynika. Scenografia efektowna, ale jako znak teatralny dość płytka. Tak, wiemy, że politycy to takie dzieci na placu zabaw, że skoro mamy ołtarz na scenie i złote grudki, to mówimy o władzy, a władza to seks i pieniądz