Reżyserując po raz pierwszy, zobaczyłem dobitnie, jak my, aktorzy, potrafimy czasami być okrutni w pracy - mówi MARCIN KUŹMIŃSKI, aktor, reżyser i tłumacz "Życia w teatrze" w Teatrze Słowackiego w Krakowie.
Jak Pan dotarł do tekstu Mameta Życie w teatrze, w Polsce niepublikowanego? - Przed czternastoma laty Piotr Cieślak, dyrektor Teatru Dramatycznego w Warszawie, dał mi ten utwór w oryginale. Przeczytałem go, zachwyciłem się i tak chodził za mną przez kilka lat. Wreszcie przetłumaczyłem sztukę, używając bliższego nam dziś języka teatru, bo jako aktor wiem przecież, jak się w naszym środowisku rozmawia. I tym sposobem czeka nas polska prapremiera tego bardzo ciekawego tekstu. Czy, według Pana, świat teatru, który Mamet opisuje, może być jeszcze fascynujący dla współczesnego widza? - Nieco szerzej czytam ten utwór. Mimo że jego bohaterami są dwaj aktorzy, to jednak jest on dla mnie przede wszystkim o samotności człowieka, o wzajemnym przeglądaniu się młodości i starości, o odchodzeniu człowieka z zawodu - w tym wypadku aktorskiego, ale może dotyczyć innych twórczych profesji. Na rozpięciu doświadczeń Roberta, dojrzałego aktora, które